? V 2019 Przycwaniakowane w kolejce… Każdemu życzę, żeby miał miejsca, do których chce wracać. Dla mnie takim miejscem jest Bali. Do tego stopnia, że półtora miesiąca po pierwszej podróży postanowiłem lecieć tam ponownie. Odprawa na berlińskim lotnisku Tegel odbyła się bardzo sprawnie. Natomiast nigdy wcześniej nie widziałem tak długiej kolejki do kontroli bezpieczeństwa. Chciałem […]
#015 piątka warszawska
? V 2019 Nigdy jeszcze na blogu nie było wpisu z polskiego miasta. Były za to w planach, a plany, jak wiadomo, trzeba realizować. Tym razem wyjechałem z synem. Piątki z synem są dla mnie dużo bardziej cenne i wartościowe, to taki szczególny father & son time. Okazją było żużlowe Grand Prix na Stadionie Narodowym […]
#014 piątka dżakarcka
? III/IV 2019 No outside food, no durian Jeszcze tydzień przed podróżą do Indonezji miałem tylko bilet lotniczy do Dżakarty i nic poza tym. Mimo że w Azji byłem już dobre kilkadziesiąt razy, pierwszy raz leciałem do kraju innego niż Chiny. Dzień przed wylotem dowiedziałem się z mediów, że Papuę, jedną z indonezyjskich prowincji, nawiedziły powodzie, […]
#013 piątka ubudzka
? III/IV 2019 Świątynia z banknotu Mój dziesięciodniowy pobyt na Bali podzieliłem na dwie części. W pierwszej, nieco większej połowie mieszkałem w Kucie, w drugiej, również większej połowie byłem w Ubud. Przeniosłem się z dala od plaż, w głąb wyspy, żeby poznać jej prawdziwe piękno. Nie zawiodłem się. Po drodze do Ubud chciałem odwiedzić świątynię […]
#012 piątka kucka
? III 2019 Prątkujący mściciel i nose digger (nosowydłubywacz) Bali znajdowało się u mnie od dawna na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o miejsce na wymarzone wakacje. Jako że marzenia są po to, by je spełniać, początek wiosny roku 2019 postanowiłem spędzić właśnie tam. Na lotnisko w Dżakarcie przybyłem dobre półtorej godziny przed wylotem, więc zagajony, […]
#011 piątka szanghajska
? XI/XII 2018 Betonowe lasy Szanghaju Praktycznie wszystkie moje wyjazdy do Chin (a naliczyłem ich kilkadziesiąt) „zahaczały” o Szanghaj. W większości przypadków było to miasto tranzytowe, ale czasami na noc lub dwie zostawałem w mieście. Nigdy jednak nie miałem okazji dobrze go poznać. Do tej pory… Ten pobyt od poprzednich odróżnia jeszcze fakt, że postanowiłem […]