Przycwaniakowane w kolejce… Każdemu życzę, żeby miał miejsca, do których chce wracać. Dla mnie takim miejscem jest Bali. Do tego stopnia, że półtora miesiąca po pierwszej podróży postanowiłem lecieć tam ponownie. Odprawa na berlińskim lotnisku Tegel odbyła się bardzo sprawnie. Natomiast nigdy wcześniej nie widziałem tak długiej kolejki do kontroli bezpieczeństwa. Chciałem wykupić priorytet umożliwiający […]
Bez kategorii
#015 piątka warszawska
Nigdy jeszcze na blogu nie było wpisu z polskiego miasta. Były za to w planach, a plany, jak wiadomo, trzeba realizować. Tym razem wyjechałem z synem. Piątki z synem są dla mnie dużo bardziej cenne i wartościowe, to taki szczególny father & son time. Okazją było żużlowe Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie. W […]
#014 piątka dżakarcka
No outside food, no durian Jeszcze tydzień przed podróżą do Indonezji miałem tylko bilet lotniczy do Dżakarty i nic poza tym. Mimo że w Azji byłem już dobre kilkadziesiąt razy, pierwszy raz leciałem do kraju innego niż Chiny. Dzień przed wylotem dowiedziałem się z mediów, że Papuę, jedną z indonezyjskich prowincji, nawiedziły powodzie, które pochłonęły co […]
#013 piątka ubudzka
Świątynia z banknotu Mój dziesięciodniowy pobyt na Bali podzieliłem na dwie części. W pierwszej, nieco większej połowie mieszkałem w Kucie, w drugiej, również większej połowie byłem w Ubud. Przeniosłem się z dala od plaż, w głąb wyspy, żeby poznać jej prawdziwe piękno. Nie zawiodłem się. Po drodze do Ubud chciałem odwiedzić świątynię Tanah Lot, malowniczo […]
#012 piątka kucka
Prątkujący mściciel i nose digger (nosowydłubywacz) Bali znajdowało się u mnie od dawna na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o miejsce na wymarzone wakacje. Jako że marzenia są po to, by je spełniać, początek wiosny roku 2019 postanowiłem spędzić właśnie tam. Na lotnisko w Dżakarcie przybyłem dobre półtorej godziny przed wylotem, więc zagajony, czy nie mam […]
#011 piątka szanghajska
Betonowe lasy Szanghaju Praktycznie wszystkie moje wyjazdy do Chin (a naliczyłem ich kilkadziesiąt) „zahaczały” o Szanghaj. W większości przypadków było to miasto tranzytowe, ale czasami na noc lub dwie zostawałem w mieście. Nigdy jednak nie miałem okazji dobrze go poznać. Do tej pory… Ten pobyt od poprzednich odróżnia jeszcze fakt, że postanowiłem po raz pierwszych […]